tag:blogger.com,1999:blog-81585772882278517842024-03-13T14:58:03.991+01:00Książka to przyjaciel, który nigdy nie zdradzi.Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-45894411422398665262011-10-17T21:49:00.000+02:002011-10-17T21:49:40.299+02:00Marek Krajewski we Włocławku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.marekkrajewski.pl/img/top-face.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://www.marekkrajewski.pl/img/top-face.gif" width="320" /></a></div><br />
<br />
<br />
Korzystając z chwili wolnego czasu (na jutro mam tyle nauki, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać) chciałam w końcu napisać coś na blogu.<br />
Zazwyczaj nie słucham radia i nie lubię, gdy jest włączone, ale akurat wczoraj strasznie ucieszyłam się, gdy usłyszałam taką oto wiadomość:<br />
<div style="text-align: center;"><i>Marek Krajewski spotka się z czytelnikami we Włocławku 27 października. </i></div>Nawet nie wiecie, jak wielka była moja radość ;). Cały czas coś dzieje się tylko w większych miastach, a to Kraków, Poznań, Warszawa. I wreszcie coś u mnie ;D. <br />
Dla zainteresowanych podaję więcej wiadomości:<br />
Spotkanie odbędzie się, jak już wspomniałam, 27 października o godzinie 16.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Z. Arentowicza we Włocławku, przy ul. Warszawskiej 11/13.<br />
Wstęp wolny!<br />
<br />
Ja będę na pewno, nie ma mowy, żeby taka okazja przeleciała mi koło nosa. A może ktoś z Was też jest z tych okolic i wybiera się na spotkanie?Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-61974420132937103272011-09-12T22:12:00.000+02:002011-09-12T22:12:34.174+02:00Wciąż jestem ;).Piszę tu tylko na szybko , żebyście wiedziały, że wciąż jestem i o blogu pamiętam, jednak szkoła niestety nie pozwala mi bywać tu częściej. Obecnie pochłonięta jestem nauką i przytłoczona dodatkowymi zajęciami, typu przygotowywanie się do konkursów, prowadzenie gazetki szkolnej czy inne zajęcia pozaszkolne. Na środę nie mam aż tak dużo nauki, więc jutro postaram się nadrobić zaległości u Was i może uda mi się napisać jakąś recenzję. Jednak zobaczymy jeszcze, jak to wyjdzie ;).Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-18077660400013190102011-08-29T23:34:00.001+02:002011-08-29T23:36:17.462+02:00"Karuzela uczuć" Jodi Picoult<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.pora.pl/resources/n/65/315465/karuzela_uczuc_big/karuzela-uczuc---jodi-picoult.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://www.pora.pl/resources/n/65/315465/karuzela_uczuc_big/karuzela-uczuc---jodi-picoult.jpg" width="126" /></a></div> Tytuł: Karuzela uczuć<br />
Autor: Jodi Picoult<br />
Ocena: 6/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na samym początku chciałabym powiedzieć, że książki Jodi Picoult zawsze czytam z zapartym tchem i z niecierpliwością wyczekuję chwili, gdy tylko będę mogła w końcu chwycić je w swoje ręce. Bo tych powieści nie powinno się czytać ot tak, w byle jakim miejscu i o byle jakiej porze. Na to potrzeba odpowiedniego momentu, żeby móc wczuć się w akcję i całkowicie zapomnieć o otaczającym nas świecie. Tak właśnie było z <i>Karuzelą uczuć</i>. <br />
Zaczyna się dość zwyczajnie, od spotkania czwórki przyjaciół, mieszkających po sąsiedzku, których dzieci znają się praktycznie od zawsze, a ich przyjaźń z czasem przeradza się w coś więcej. Dopiero później to wszystko zmienia się w jeden wielki koszmar. Goldowie dowiadują się, że ich córka Emily nie żyje, a syn Harte'ów Chris ma poważne obrażenia głowy. Po tym wydarzeniu życie tych dwóch rodzin wywraca się do góry nogami. Nie ma już miejsca na przyjaźń, na zaufanie. Mimo iż Chris na początku zeznaje, że miało to być zbiorowe samobójstwo, Melanie Gold nie potrafi, albo nie chce w to uwierzyć. Tak bardzo cierpi po stracie córki, że całą winą obarcza syna swoich najlepszych przyjaciół, którego kiedyś traktowała niemal jak własne dziecko. Na domiar złego Chris zostaje oskarżony o morderstwo Emily. Zaczyna się walka o sprawiedliwość, o wolność, a przede wszystkim o prawdę, której w rzeczywistości chyba nikt nie chciał usłyszeć.<br />
Jodi Picoult już nie raz pokazała na co ją stać. Podejmuje tematy trudne, przedstawiając je z każdej strony. Pozwala czytelnikowi poznać charakter bohaterów, ich życie, skrywane tajemnice. W tej książce teraźniejszość przeplatana jest z przeszłością, od czasu, gdy Gus Harte i Melanie Gold były jeszcze w ciąży. Pokazane jest życie Chrisa i Em, ich wielkie przywiązanie, przyjaźń przeradzająca się w miłość. I coś, co miało swoje skutki jeszcze wiele lat później, co doprowadziło do tragedii. <br />
Autorka <i>Karuzeli uczuć</i> posługuje się słowem z taką lekkością, chociaż tematy przez nią podejmowane są naprawdę ciężkie. Potrafi sprawić, że czytelnik zapomni o otaczającym go świecie i na kilka godzin stanie się po kolei każdym bohaterem książki. Będzie razem z nim cieszył się z sukcesów i płakał, gdy przytrafi się coś smutnego. <br />
Oczywiście ważną rolę odgrywa tutaj również Jordan, prawnik Chrisa. Chce on uwolnić swojego klienta za wszelką cenę, nie dbając o to, co zdarzyło się naprawdę. Przez całą powieść czytelnik jest "karmiony" różnymi wersjami wydarzeń i mimo iż wydaje się, że znamy prawdę, autorka ujawnia ją dopiero pod koniec. Prawdę, która nie powinna być szokującą, a jednak zadziwia. Skłania do myślenia "dlaczego coś takiego musiało się stać?"<br />
Nie wiem, jak Jodi Picoult to robi, ale jej książki są dla mnie czymś niemal doskonałym. Uwielbiam, gdy przez sporą część powieści przeplatają się wątki prawnicze, co dla niektórych akurat może być nudne. Podoba mi się kreowanie postaci, w taki sposób, że nie każda z nich musi być tą, którą polubimy. <br />
Książkami Jodi Picoult jestem zachwycona i polecam je każdemu, kto nie boi się zmierzyć z tragiczną prawdą, ukrywaną pod przykrywką codzienności. <br />
<br />
Przy okazji, muszę się pochwalić moim kochanym młodszym bratem (7 lat) ;D. Pewnego słonecznego dnia czytałam sobie w ogrodzie, a tu nagle widzę, jak Młody przychodzi z naręczem książek w rękach. Przytaszczył m.in "Worek kości" Kinga i "Księcia Mgły" Zafona, oznajmiając mi, że zamierza to przeczytać. Oczywiście powstrzymałam się od śmiechu i z iście profesjonalną miną zaproponowałam coś odpowiedniego do jego wieku. Później już czytaliśmy razem ;).<br />
Pod koniec września albo na początku października dostanę od pani Agnieszki do zrecenzowania "Przepis na torcik orzechowo-bezowy (czyli jak zrealizować marzenia)". Już się nie mogę doczekać! ;)<br />
<br />
Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-22704113431496897882011-08-24T23:23:00.000+02:002011-08-24T23:23:37.156+02:00"Z ciemnością jej do twarzy" - Kelly Keaton<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.fabryka.pl/uploads/tx_evoproducts/z-/ci/z-ciemnoscia-jej-do-twarzy_kelly-keaton-99902001136_978-83-240-1533-7_600.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://www.fabryka.pl/uploads/tx_evoproducts/z-/ci/z-ciemnoscia-jej-do-twarzy_kelly-keaton-99902001136_978-83-240-1533-7_600.jpg" width="138" /></a></div> Tytuł: Z ciemnością jej do twarzy<br />
Autor: Kelly Keaton<br />
Ocena: 3.5/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Ciekawy tytuł i opis z tyłu okładki - to zaciekawiło mnie do przeczytania tej książki. Spodziewałam się naprawdę dobrej powieści, pełnej wrażeń i zgrozy. Z drugiej strony, podejrzewałam, że będzie się ją czytać szybko i lekko. Innymi słowy, przygotowałam się na kilka godzin przyjemnej lektury. Czy książka spełniła moje oczekiwania? <br />
Ari jest z pozoru zwykłą nastolatką, która pragnie się dowiedzieć czegoś o swojej biologicznej matce. W tym celu udaje się do szpitala psychiatrycznego i wychodzi stamtąd z pudełkiem, w którym odnajduje list od swojej rodzicielki. To właśnie on i pewne późniejsze wydarzenie sprawiają, że życie Ari całkowicie się odmienia. Trafia ona do Nowego Orleanu, miasta, w którym czekają na nią niebezpieczeństwo, a także... miłość. Jednak tak nic nie jest takie, jak w normalnym świecie. Od teraz Ari żyje w świecie wampirów, bogów i innych dziwnych stworzeń. Musi przeciwstawić się złu i wszystkim trudnościom, które na nią czekają. Czy da radę? I kto jej w tym wszystkim pomoże? Książka "Z ciemnością jej do twarzy" to wszystko wyjaśnia. <br />
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, gdy tylko zaczyna się tę powieść czytać, jest pierwszoosobowa narracja, z punktu widzenia głównej bohaterki. Uważam, że to wcale nie jest łatwe i niedoświadczeni pisarze nie powinni się za coś takiego zabierać, bo inaczej wszystko wychodzi zbyt płytko. Z tego co wiem, "Z ciemnością jej do twarzy" nie jest debiutem Kelly Keaton, ale jej pierwszą książką dla młodzieży. Z przykrością muszę stwierdzić, że niezbyt dobrze poradziła sobie z narracją. Ari jest siedemnastolatką, więc nie spodziewałam się nie wiadomo jak mądrych wywodów, ale jednak to, co przeczytałam, było trochę poniżej moich oczekiwań. <br />
Brakowało mi tutaj czasu na odetchnięcie, głębsze przemyślenia (zresztą, co tu było do przemyślania?). Akcja działa się zbyt szybko, przeskakiwała z jednej nowości w drugą. Ledwo co zdążyłam się przyzwyczaić do obecnie panującej sytuacji, a tu nagle bum! Znów coś innego. Wiąże się to też zapewne z tym, że książka jest zbyt krótka. Nie popieram rozprawiania o błahostkach, by tylko jak najbardziej wydłużyć powieść, jednak tutaj coś takiego by się przydało. <br />
Żeby nie było, że piszę o samych minusach. Uważam, że autorka miała naprawdę ciekawy pomysł, tylko go w pełni nie wykorzystała. Było kilka naprawdę ciekawych akcji, które można było odpowiednio rozwinąć i szkoda, że Kelly Keaton tego nie zrobiła. <br />
Podsumowując, uważam, że możną tę książkę przeczytać, jeśli ma się więcej wolnego czasu, jednak nie jest to lektura konieczna, przynajmniej według mnie. Będę czekać na kolejne powieści Kelly Keaton, żeby przekonać się, czy styl tej pani się poprawił.<br />
<br />
A Wy czytaliście tę książkę? Jak odczucia po lekturze?<br />
<br />
<br />
Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-40728855463138615322011-08-23T22:37:00.002+02:002011-08-24T23:25:31.184+02:00Pierwsze stosiki ;)Huh, znowu mnie tu dość długo nie było ^^. Ale teraz nadrabiam i pokazuję Wam moje małe stosiki ;). <br />
Książkom towarzyszy kochany miś, Bobek ;D. Jest szalenie fotogeniczny, prawda?<br />
Po kliknięciu na zdjęcie pokaże się większa wersja. Robione telefonem, dlatego taka okropna jakość. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://i51.tinypic.com/33msn5s.png"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZPEfrhq7-qI/TlQKPEsI41I/AAAAAAAAABw/fesieA6Gpaw/s400/stos1.png" width="400" /></a> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">1. Anna Karenina tom 2 - Lew Tołstoj </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">2. Anna Karenina tom 1 - Lew Tołstoj</div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;"><a href="http://zapach-ksiazek.blogspot.com/2011/07/7-razy-dzis-lauren-oliver.html">3. 7 razy dziś - Lauren Oliver</a></div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;">4. Karuzela uczuć - Jodi Picoult</div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;">5. Bez mojej zgody - Jodi Picoult </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">6. Kaznodzieja - Camilla Lackberg</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">7. Księżniczka z lodu - Camilla Lackberg</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://i51.tinypic.com/szy3dl.png"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-1UrlWFCOgMg/TlQLr2H3G1I/AAAAAAAAAB0/wCEIRH1WQDo/s400/stos2.png" width="400" /></a> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">1. Test krwi - Jonathan Kellerman</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">2. Kobieta z wydm - Abe Kobo </div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;">3. Mistrz- Andy Andrews</div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;"><a href="http://zapach-ksiazek.blogspot.com/2011/08/z-ciemnoscia-jej-do-twarzy-kelly-keaton.html">4. Z ciemnością jej do twarzy - Kelly Keaton </a></div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;"><span style="color: black;"></span><span style="color: #444444;">5. Żyć dalej - Ruth Kluger</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">6. Wyż nisz - Bartek Chaciński</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">7. Weź moją duszę - Yrsa Sigurdardottir</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Pierwszy stosik to książki z biblioteka, drugi moje własne (niektóre nowsze nabytki, a inne już całkiem stare). Te zaznaczone na niebiesko są już przeczytane, więc w najbliższym czasie możecie spodziewać się recenzji ;). </div><a href="http://lubimyczytac.pl/autor/30893/abe-k-b" style="border-bottom: 0pt none;"></a><br />
<br />
<br />
<br />
Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-47678381331214182342011-07-25T17:29:00.000+02:002011-07-25T17:29:04.658+02:00"7 razy dziś" - Lauren Oliver<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.znak.com.pl/files/covers/card/7razydzis_okladka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://www.znak.com.pl/files/covers/card/7razydzis_okladka.jpg" width="132" /></a></div> Tytuł: 7 razy dziś<br />
Autor: Lauren Oliver<br />
Ocena: 4/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;"> Do tej książki podchodziłam jak do luźnej, niezobowiązującej lektury. Takie zdanie o tej powieści utrzymywałam przez kilkanaście pierwszych stron, ale jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tutaj wszystko nie jest takie łatwe i oczywiste. Bo przecież każdy z nas myśli, że nadejdzie jakieś jutro, że zawsze będzie czas, by coś zmienić. A co, jeśli tego jutra nigdy nie będzie? </div> Samantha Kingston jest jedną z najbardziej popularnych dziewczyn w szkole. Ma wspaniałe przyjaciółki, idealnego chłopaka, a większość ludzi patrzy na nią z szacunkiem. Pewnego piątkowego wieczoru wybiera się na imprezę, jednak wracając z niej, nie ma pojęcia, co się za chwilę stanie. Kiedy budzi się rano, odkrywa, że znów jest piątek, 12 lutego i żadne jutro nie nadeszło. Od tej pory Sam przeżywa ten dzień bez przerwy, w kółko...<br />
To nie jest powieść, wobec której można przejść sobie ot tak. To zdecydowanie lektura zmuszająca nas do zastanowienia się nad własnym życiem. Bo przecież wydaje nam się, że zawsze będzie na wszystko czas, że można to odłożyć na później. <i>7 razy dziś</i> pokazuje nam, że tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni kolejnego dnia. Że powinniśmy przeżywać je tak, jakby miały być ostatnimi w naszym życiu. Że póki możemy jeszcze coś zmienić, powinniśmy robić to teraz. Bo 'później' może nie nadejść... <br />
Sam pomysł na powieść nie wydaje mi się oryginalny - przeżywanie wciąż tego samego dnia jest przecież często wykorzystywane. Tutaj jest to na tej samej zasadzie, co wszędzie: jutro nie nadejdzie, dopóki nie zmienisz czegoś w swoim życiu, nie przekonasz się, że kiedyś może być za późno. Autorka <i>7 razy dziś</i> dodała jednak od siebie coś nowego, co może zaciekawić. Język powieści jest prosty, zrozumiały dla każdego. Niestety nie ma w nim niczego charakterystycznego, co odróżniałoby tę pisarkę od innych - to zdecydowanie wpływa na niekorzyść książki. <br />
Podsumowując, <i>7 razy dziś </i>jest powieścią wartą przeczytania i zastanowienia się nad nią, jednak nie zachwyca niczym nowym, szczególnym. <br />
<br />
<br />
Moje książki przyszły już dawno, a ja nie mam czasu, żeby je przeczytać, bo wypożyczyłam "kilka" z biblioteki i wypadałoby je niebawem oddać...<br />
Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-30581805607854410772011-07-19T01:14:00.000+02:002011-07-19T01:14:46.194+02:00"Błazen królowej" - Philippa GregoryWracam. Brakowało mi tego bloga, jednak przez obowiązki (szkolne i nie tylko) musiałam go opuścić. Teraz jednak powracam ze zdwojoną siłą, całkiem możliwe, że tylko na czas wakacji, ale nie jestem teraz w stanie stwierdzić tego na sto procent. Nie przedłużając, od razu daję wam recenzję.<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="http://p.alejka.pl/i2/p_new/00/54/blazen-krolowej_0_b.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://p.alejka.pl/i2/p_new/00/54/blazen-krolowej_0_b.jpg" width="133" /></a> Tytuł: Błazen królowej<br />
Autor: Philippa Gregory<br />
Ocena: 5/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Często narzekamy na swój los, na problemy, które nam wydają się poważne, a tak naprawdę okazują się mało znaczącymi epizodami w naszym życiu. A ile razy zastanawialiśmy się, co działo się z ludźmi kilkaset lat temu? Jak musieli się czuć, ciągle uciekając, będąc prześladowanym za swoją wiarę i każdego dnia drżąc z obawy przed śmiercią?<br />
Żydowski drukarz wraz ze swoją córką, Hanną, ucieka z Hiszpanii, gdzie ludzie są prześladowani przez Inkwizycję, do Anglii. Jakiś czas później dziewczyna zostaje przyjęta do służby na królewskim dworze, jako błazen umierającego już wtedy króla Edwarda. Tam poznaje też księżniczkę Marię, której wkrótce przyjdzie rywalizować o koronę z własną siostrą, Elżbietą. Hanna mimo woli zostaje w to wszystko wplątana i z czasem zaczynają nią targać sprzeczne uczucia.<br />
Co mnie irytowało w tej książce? Wieczne "humory" i niezdecydowanie głównej bohaterki. Wciąż popełniała te same błędy, choć wszyscy dokoła próbowali ją przekonać, że robi źle. Uparcie wierzyła, że w jej przypadku będzie inaczej, że będąc blisko związana z królową może czuć się bezpieczna. Nic bardziej mylnego.<br />
Hanna nie potrafiła też sprecyzować swoich uczuć do narzeczonego. Wciąż wystawiała na próbę jego cierpliwość i czasami raniła go dotkliwie. Mimo wszystko nie mogę uznać tej postaci za negatywną, bo niekiedy rozumiałam jej postępowanie, myśląc, że na jej miejscu zrobiłabym to samo. <br />
Autorka wykazała się w tej książce sporą znajomością historycznych faktów, chociaż niektórych bohaterów stworzyła w pewnym sensie po swojemu, przedstawiając ich w innym świetle. Nie mogę powiedzieć, że nudziłam się, czytając tę książkę, bo tak nie było. Czasami tylko myślałam, że pewne fragmenty można by usunąć, gdyż niepotrzebnie tylko przedłużają powieść. <br />
Czy warto przeczytać to dzieło Philippy Gregory? Z pewnością. Książka ta jest warta zauważenia i poświęcenia jej kilku dni, chociażby po to, by w pewnej części poznać życie ludzi w tamtych czasach; zastanowić się, jak długo i często musieli trwać w strachu i obawie przed śmiercią. <br />
<br />
Chciałabym jeszcze dodać, że -tak jak w moim przypadku- książka ta może stać się początkiem zainteresowania historią. Nudne podręczniki szkolne nigdy nie zachęcały mnie, by bliżej przyjrzeć się pewnym okresom czasu, zrobiła to natomiast ta właśnie powieść Philippy Gregory. <br />
<br />
<br />
Tymczasem niecierpliwie czekam na kuriera, by się przekonać, czy wybór kilku książek w promocyjnej cenie był lepszy od wyboru jednej czy dwóch, ale takich, o których byłabym pewna, że są co najmniej dobre. Jutro (w sumie to już dzisiaj) wybieram się też do biblioteki z długą listą i zamiarem wypożyczenia tylko trzech książek (w domu mam jeszcze kilka(naście) nie przeczytanych.<br />
Mam nadzieję, że miło przyjmiecie mnie z powrotem ;).Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-46327770933163892542011-03-04T10:16:00.002+01:002011-03-04T10:19:12.085+01:00"W naszym spoleczeństwie czlowiek, który nie ma na co wydać pieniędzy, nie ma po co żyć" Ostatni Bastion Barta Dawesa, Stephen King<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://fantastyka.sandramoretti.pl/bimg/ostatni-bastion-barta-dawesa_65891.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://fantastyka.sandramoretti.pl/bimg/ostatni-bastion-barta-dawesa_65891.jpg" width="140" /></a></div> Tytuł: Ostatni bastion Barta Dawesa<br />
Autor: Stephen King<br />
Ocena: 5.5/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jak to jest, gdy nagle w naszym życiu staje się coś okropnego, co niszczy nasze dotychczasowe plany, marzenia, relacje z rodziną? Gdy nie ma się na to wpływu i trzeba się z tym pogodzić?<br />
Bart Dawes miał okazję sam się o tym przekonać. Z taką tylko różnicą, że on postanowił z tym walczyć, jednocześnie psując wszystko to, co zdążył w swoim życiu wypracować.<br />
Pewnego dnia okazuje się, że w miejscu, w którym znajduje się jego dom i pralnia przebiegać będzie nowa autostrada. W związku z tym Bart wraz z żoną będzie musial przenieść się do innego domu i znaleźć nowe miejsce pracy. Jednak on postanowil się sprzeciwić, jako że i tak dość dużo mu w życiu zabrano. Idzie do sklepu i tak po prostu kupuje broń, co rozpoczyna falę innych, niepokojących wydarzeń. <br />
Bart wiele już przeżyl. Musial pogodzić się z utratą syna, choć jeszcze nie do końca udalo mu się to zrobić, bo przecież jeśli kogoś naprawdę się kocha nie sposób calkiem o nim zapomnieć.<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><em>Milość, która nie jest ślepa, to milość straszna*</em> </div><br />
Stephen King pokazal w tej książce swoje drugie oblicze, przynajmniej ja tak sądzę. Mimo iż inni uważają, że jest nudna, ja myślę, że wręcz przeciwnie, pozwolila mi zapomnieć o rzeczywistym świecie i sprawila, że przez te kilka godzin sama czulam się takim Bartem Dawesem. Nie wiedzialam czy to, co robię jest sluszne, a jednak to robilam. Zdawalam sobie sprawę, że przyniesie straszne konsekwencje, a mimo wszystko nadal w to brnęlam. Tak wlaśnie King przedstawil glównego bohatera i bardzo mi się to spodobalo. To mila odmiana po tych wszystkich horrorach, które mialam już okazję czytać. Ta książka jest przepelniona uczuciami i to wlaśnie nadaje jej charakteru. Nie zwracalam tak wielkiej uwagi na to, co się dzieje, ale na to, co odczuwali bohaterowie. Myślę, że taki wlaśnie jest cel tej powieści, ukazać dramatyczne wydarzenia, ale w szczególności uwypuklić uczucia, zachowanie postaci. Uważam, że to jedna z lepszych ksiażek Kinga, które czytalam, nie pod względem technicznym, ale w samej treści. Z pewnością zapamiętam Barta Dawesa na dlużej, bo jego charakter w pewnym sensie przypominal mi samą siebie. <br />
To nie jest książka taka jak wszystkie, z happyendem, choć może w pewnym sensie taką przypomina. Pokazuje, co czlowiek jest w stanie zrobić bez swoich bliskich, bez pracy, bez marzeń i tego, co kochal. Bardzo zachęcam do przeczytania, choćby po to, by na chwilę oderwać się od pędzącej akcji i zglębić prawdziwy sens tej książki. <br />
<br />
_______________________<br />
* "Ostatni Bastion Barta Dawesa" Stephen King <br />
<br />
Przepraszam za brak niektórych polskich znaków, ale korzystam z wolnej lekcji informatyki i piszę ze szkoly ;). Poprawię wszystko, gdy tylko wrócę do domu. <br />
Mam też do Was pewne pytanie: jako że rodzice postanowili zafundować mi kilka książek mam teraz maly dylemat. Lepiej kupić więcej (za mniejszą cenę), ale trochę gorszych czy np. dwie, ale takie porządne?Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-85986124138230075662011-02-20T23:16:00.000+01:002011-02-20T23:16:30.272+01:00"Im bardziej był pijany, tym trzeźwiej myślał." Widma w mieście Breaslau, Marek Krajewski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://lc-upload.s3-external-3.amazonaws.com/books/86000/86923/352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://lc-upload.s3-external-3.amazonaws.com/books/86000/86923/352x500.jpg" width="125" /></a></div> <br />
Tytuł: Widma w mieście Breslau<br />
Autor: Marek Krajewski<br />
Ocena: 4.5/6<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Urzeczona okładką i niską ceną ( nie ma to ja promocje w Biedronce ^^) postanowiłam, że książkę kupię, tym bardziej, że już dawno nie czytałam dobrego kryminału, a ten zapowiadał się naprawdę nieźle. Zrobiłam sobie nawet specjalną, walentynkową zakładkę, żeby przyjemniej było, a co ;P.<br />
Głównym bohaterem jest Eberhard Mock, asystent kryminalny. Pewnego dnia dowiaduje się, że przy czterech zamordowanych marynarzach została znaleziona także kartka z pewną wiadomością adresowaną do niego i groźbą, że jeśli się do czegoś nie przyzna to umrą kolejne osoby. Mock nie ma pojęcia, co zrobił nie tak i dlatego próbuje prowadzić śledztwo, by odkryć mordercę. Jednocześnie boryka się z własnymi prywatnymi problemami: w jego domu dręczą go ciągle koszmary, które nie pozwalają spać, a wspomnienie tajemniczej rudowłosej pielęgniarki z przeszłości nie daje mu spokoju.<br />
Mock jest postacią żywą i bardzo prawdziwą. Autor naprawdę świetnie go opisał, sprawił, że nie miałam uczucia, jakbym czytała o sztywnej osobie posiadającej z góry zaplanowane cechy. Podobało mi się to, że jak normalny facet lubił się najeść i napić, nie udawał grzecznego i wychowanego, potrafił wyrazić własne zdanie. Poza tym nie tylko on, większość postaci była taka.<br />
Co do samych morderstw: wiadomo było, dlaczego są popełniane, ale do końca nie dało się rozszyfrować, kto jest mordercą. Przyznam, że według mnie samej mógł nim być praktycznie każdy i dlatego też gdzieś w połowie zaczęłam się bliżej "przyglądać" bohaterom i analizować ich charaktery. Mock robił to samo i w końcu udało mu się odnaleźć sprawcę tych wszystkim morderstw, a w rezultacie przypomnieć sobie także swój błąd z przeszłości, który był przyczyną śmierci tylu ludzi. Szczerze mówiąc, nieco się zdziwiłam, bo wydało mi się to trochę zbyt błahe i niepozorne, a jednak.<br />
Akcja powieści dzieje się dość szybko i praktycznie nie ma okazji by chwilę odpocząć, bo co chwilę coś się dzieje, a to w zupełności przemawia na korzyść książki. Dodatkowymi fragmentami, które mi się spodobały, były zapiski z pamiętnika mordercy. Dzięki nim mogłam choć w pewnym stopniu poznać jego psychikę i przekonać się, co musiały czuć ofiary.<br />
Po recenzji można by sobie pomyśleć, że w powieści nie zdarzały się nudne momenty. Otóż zdarzały i to nawet dość często, jednak były na tyle krótkie, że praktycznie nie zauważalne, a przy tym w większości były konieczne, by czytelnik mógł przez chwilę zastanowić się nad zagadką tego kryminału.<br />
Polecam wszystkim, którzy nie czytali, bo nawet jeśli ciężko przebrnąć przez ten początek to zapewniam, że warto. <br />
PS. Końcówki powieści i momentów bardziej drastycznych nie radzę czytać przed snem ;).<br />
<br />
W następnej recenzji będzie rządził King, bądź też pierwszy stosik na tym blogu, to się jeszcze zobaczy ^^.Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-78519656176855686012011-01-31T22:04:00.001+01:002011-01-31T22:21:14.296+01:00"[...] każdy kochanek jest w głębi serca szaleńcem, a w umyśle minstrelem. " Gwiezdny pył, Neil Geiman<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_b6iWrpF8Fqs/TRzqLiDD7dI/AAAAAAAAAKc/n_gH4wTUyoA/s1600/a93c618e.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/_b6iWrpF8Fqs/TRzqLiDD7dI/AAAAAAAAAKc/n_gH4wTUyoA/s200/a93c618e.jpg" width="130" /></a></div> <span style="color: #0b5394;"> Tytuł: Gwiezdny pył</span><br />
<div style="color: #0b5394;"> Autor: Neil Gaiman</div><div style="color: #0b5394;"> Ocena: 5/6</div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
To strasznie dziwne, że zapoznałam się z twórczością Gaimana dopiero teraz. Co prawda, kiedyś w podstawówce polonistka zachęcała mnie do przeczytania <i>Koraliny</i>, ale sama już nie pamiętam jak to się skończyło. <br />
Po okładce, tytule i opisie z tyłu książki spodziewałam się jakiegoś nudnego science-fiction z romansem w tle. Jakie było moje zdziwienie, gdy "pochłonęłam" kilka pierwszych stron z wielkim zainteresowaniem. Tak się zaczęło i było do końca powieści - praktycznie nie mogłam się od niej oderwać.<br />
W zasadzie sama nie wiem, co tak bardzo mnie zaciekawiło. Lekki język, magiczny styl? Zapewne wszystko po trochu.<br />
Gwiezdny pył to opowieść o młodym Tristranie Thornie, bez pamięci zakochanym w pięknej Victorii. Pewnego razu dziewczyna obiecuje, że spełni każde życzenie Tristrana, jeśli tylko przyniesie jej on gwiazdę, której upadek oboje widzieli. Nie spodziewa się jednak, że chłopak potraktuje obietnicę poważnie.<br />
Młodzieniec musi przejść na drugą stronę Muru, a warto dodać, że strażnicy jeszcze nikogo tam nie przepuścili. Jednak udaje mu się to dzięki ojcu, który w niewiadomy sposób ich przekonuje. Od tej pory na Tristrana czeka wiele niebezpieczeństw i niespodzianek, nie zawsze miłych. <br />
Powieść zachwyciła mnie, o dziwo, swoją prostotą i lekkością, z jaką ją czytałam. O ile pamiętam nie było momentów, w których bym się nudziła - autor co chwilę zaskakuje nas czymś nowym. Książka z początku może wydawać się trochę dziecinna, ale po większym zagłębieniu się w nią zauważymy, że wcale taka nie jest. Neil Gaiman ma naprawdę magiczny styl, pełen niesamowitych opisów chociażby miejsc i uczuć.<br />
Dlaczego oceniłam na 5 a nie na 6? Ponieważ gdzieś w połowie zaczęłam domyślać się jakie będzie zakończenie. Mimo to książka i tak bardzo mi się spodobała, także zachęcam do jej przeczytania wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili ;).<br />
Zapomniałam dodać, że autor gdzieś w podziękowaniach wspomniał o Tori Amos, do której mam ogromny sentyment, także Neil Gaiman ma u mnie prywatnie ogromnego plusa ^^. Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-76311665012136636982011-01-22T22:23:00.002+01:002011-01-22T22:46:56.539+01:00"Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne. " Cień Wiatru, Carlos Ruiz Zafon<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://ksiazkolandia.blox.pl/resource/cien20wiatru.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://ksiazkolandia.blox.pl/resource/cien20wiatru.jpg" width="140" /></a></div><div style="color: #0b5394;"> Tytuł: Cień Wiatru</div><div style="color: #0b5394;"> Autor: Carlos Ruiz Zafon</div><div style="color: #0b5394;"> Ocena: 3/6</div><div style="color: #0b5394;"> </div><span style="color: #0b5394;"> </span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
To druga książka Zafona, którą miałam okazję przeczytać. Po pierwszej, <i>Książę Mgły</i>, nieco się do tego autora uprzedziłam, ale jednak nie aż tak, by nie sięgnąć po tę pozycję. Mimo większości pozytywnych opinii cały czas miałam w pamięci moje własne odczucia i podchodziłam do tej książki z lekką rezerwą. <br />
Myślę, że nie ma sensu streszczać tej powieści, bo pewnie większość ją zna. Skupię się teraz na moich wrażeniach po jej przeczytaniu.<br />
Obszerna ilość stron zazwyczaj wychodzi na korzyść autora, w tym jednak przypadku miałam wrażenie, że ta historia jest na siłę i niepotrzebnie przeciągana. W wielu miejscach strasznie się nudziłam i chciałam odłożyć książkę na półkę, ale mam w zwyczaju dokańczać wszystkie rozpoczęte powieści, chyba że są po prostu nie do zniesienia. Ku mojemu zdziwieniu historia Juliana mnie przyciągała i powodowała, że siedziałam z nosem w książce w wolnych chwilach, chociaż się wtedy nudziłam. <br />
Sam pomysł na fabułę - dość ciekawy, niebanalny. Mogłaby z tego wyjść naprawdę dobra powieść, gdyby nie ten chaos i czasami niepotrzebne, przedłużające momenty, które równie dobrze można było ominąć. Czytając, cały czas miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Nie wiem, może jakiegoś konkretnego wydarzenia, które dodałoby książce nieco akcji. Najbardziej podobały mi się czyjeś wspomnienia, chociażby Jacinty czy Nuri. Co do tej drugiej, jej zapiski o wielkim uczuciu, którym darzył kobietę Miquel i jej miłość do Juliana, były jednym z najlepszych momentów w całej powieści. Dlaczego? Być może dlatego, że miały w sobie prawdę, taką ot, ze zwyczajnego życia. Bo to bardzo cenię - żeby historia była w miarę realna, miała w sobie coś z tej szarej normalności.<br />
Co do samych bohaterów - niektórzy z nich byli wykreowani odpowiednio, nie banalnie i z charakterystycznymi dla siebie cechami. Taki chociażby Fermin, rozgadany, żywy mężczyzna, którego nie sposób było nie zauważyć w tłumie. Podobał mi się jego styl bycia, to, że prawie zawsze potrafił wyjść z trudnej sytuacji. I to, jak nakrzyczał na księdza pod koniec powieści ;). Mimo że na początku byłam jakoś do niego uprzedzona, bo taki włóczęga, bo bezdomny, to później pokochałam go całym sercem, tak, jak można pokochać bohatera książkowego. <br />
Następna postać - Miquel Moliner. Cały czas porównuję go z Ferminem i nie mogę stwierdzić, którego z nich lubię bardziej. Najlepiej zapamiętałam tego młodego Miquela, z czasów, gdy on i Julian byli jeszcze nastolatkami. Kojarzył mi się z inteligencją i uporem, z człowiekiem, który zawsze będzie bronił własnego zdania, ale nie narzucał go innym. Później, w zapisakch Nuri, jakoś stracił trochę z tej swojej typowej osobowości, jednak gdy zginął po to, by Julian mógł żyć, pokochałam go na nowo. Nie mam pojęcia czemu, ale to właśnie jego najbardziej zapamiętałam z całej powieści. Urzekł mnie, ot co.<br />
Myślę, że na wyróżnienie zasługuje jeszcze postać Nuri Monfort, chociaż nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić dlaczego. Po części na pewno za to, że jej zapiski spodobały mi się najbardziej.<br />
Niestety nie wszyscy bohaterowie zyskali cechy, które pozwoliłyby na ich dłuższe zapamiętanie. Chociażby Daniel Sempere - mało inteligentny, bojaźliwy, bezpłciowy.<br />
Podsumowując, książka niestety mnie nudziła. Zazwyczaj powieści przybliżone objętościowo do tej, czytałam w dwa, góra trzy dni. <i>Cień wiatru</i> męczyłam około dwóch tygodni.<br />
Naprawdę szkoda, bo - jak już wspomniałam - mogłaby to być dobra powieść, gdyby tylko popracować na fabułą i skrócić ja o jakąś jedną trzecią. Bo sam pomysł jest niezły, tylko jego realizacja wypadła już gorzej.<br />
Oceniłam na 3 za Miquela, Fermina i Nurię (oraz jej zapiski). Inaczej byłoby raczej trochę mniej...<br />
<br />
<br />
Z Zafonem dam sobie chyba spokój na dłuższy czas. W kolejce już czekają następne książki, które jakoś bardziej mnie zachęcają, bym je przeczytała ;).Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-72964326476062178862011-01-03T23:10:00.000+01:002011-01-03T23:10:55.354+01:00"Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy [...]" "Worek Kości" Stephen King<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://ir.i.wp.pl/r,id,d14xOTg7aF4xOTg7dV5odHRwOi8vaS53cC5wbC9hL2kvemFrdXB5My9ycW0vMTM1MDYvNWU0Zjk2MzFhYTFmNDQ4NWFmMjliOGFhYmJmY2NhMC5qcGc7bV50cnVlO3BedHJ1ZTt0XmpwZztzXnpha3VweTQ7ZnReMQ==.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ir.i.wp.pl/r,id,d14xOTg7aF4xOTg7dV5odHRwOi8vaS53cC5wbC9hL2kvemFrdXB5My9ycW0vMTM1MDYvNWU0Zjk2MzFhYTFmNDQ4NWFmMjliOGFhYmJmY2NhMC5qcGc7bV50cnVlO3BedHJ1ZTt0XmpwZztzXnpha3VweTQ7ZnReMQ==.jpg" /></a></div><a href="http://www.kdc.pl/pub/mm/img/220/332801.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a><br />
<div style="color: #0b5394;">Tytuł: Worek Kości</div><div style="color: #0b5394;">Autor: Stephen King</div><div style="color: #0b5394;">Ocena: 5/6 </div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jest to kolejna książka Kinga, z którą miałam przyjemność się zapoznać i której lektury nie żałuję. Jej sporą zaletą jest z pewnością dość duża ilość stron, bowiem aż prawie sześćset i świetna okładka. Bo, szczerze mówiąc, na co zwracamy najpierw uwagę? Właśnie na te rzeczy.<br />
Akcja powieści rozgrywa się pod koniec XX wieku, początkowo w Derry, później w małym miasteczku TR-90. Głównym bohaterem jest Michael Noonan, znany i ceniony pisarz. Na samym początku powieści umiera jego żona, Jo. Mike nie umie sobie z tym poradzić, tym bardziej, że później dowiaduje się, iż była ona w ciąży. Mimo wszystko próbuje nadal pisać, jednak nie udaje mu się to. Nocami, w snach, nawiedza go wizja domku jego i jego zmarłej żony nad jeziorem Dark Score, co w końcu skutkuje jego wyprawą w to miejsce. Jednak okazuje się, że Mike ma tam nieproszonych gości...<br />
Mężczyzna w między czasie poznaje małą złotowłosą Kyrę oraz jej matkę Mattie i pomaga im w rozwiązaniu pewnego problemu, który -jak się później okazuje- w pewnym sensie jest związany także z nim.<br />
Końcówka powieści jest pełna emocji i trzyma w napięciu. Do ostatniej chwili nie można być pewnym, co tak naprawdę się wydarzy.<br />
King po raz kolejny pokazał na co go stać. Mimo, iż wiele osób uważa, że początek, w którym ukazane są uczucia Micheala po stracie Jo, jest nudny, ja myślę, że to właśnie to nadaje książce charakteru. Autor uświadamia nam, jak wiele zmienia się w naszym życiu, gdy odchodzi bliska nam osoba i jak ciężko jest wrócić do dawnej harmonii, tym bardziej, gdy dowiadujemy się, że miała ona przed nami pewne tajemnice.<br />
"Worek Kości" to trzymająca w napięciu, pełna zwrotów akcji książka. Ciężko będzie się przy niej wynudzić, chociaż nie zaprzeczam, że zdarzały się i takie momenty. Myślę, że autor przyzwoicie wykreował bohaterów, nadał im cechy, które charakteryzowały tylko ich i później konsekwentnie wprowadzał w fabułę. Dodatkowym ułatwieniem jest również fakt, że powieść pisana jest w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy Michaela, co pozwala czytelnikowi poznać jego uczucia i emocja. Uważam, że ta książka Kinga jest jak najbardziej warta polecenia i przeczytania. Nawet jeśli zatrzymamy się gdzieś w środku ze względu na nudny fragment, warto jednak dotrzeć do końca.<br />
<br />
Huh, pierwsza recenzja za mną ^^. Trochę krótka wyszła, ale ja raczej nigdy nie pisałam czegoś podobnego, chyba, że w szkole, więc nie jestem wyćwiczona. Tak poza tym bałam się, by nie zdradzić zbyt wiele treści. Mam nadzieję, że nie jest aż tak bardzo źle ;D.<br />
Jeszcze moja mała uwaga. Nie będę raczej recenzować książek, które akurat 'są w modzie', ponieważ ja zazwyczaj czytam to, co wpadnie mi w ręce i mnie zaciekawi, a nie to, co czytają wszyscy.Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8158577288227851784.post-6485636697900650232011-01-02T16:54:00.000+01:002011-01-02T16:54:36.499+01:00Tak na początek.Tak, to będzie kolejny blog z recenzjami książek. Będę chciała dzielić się z Wami moimi przeżyciami po przeczytaniu danej powieści, polecać ją bądź też odradzać.<br />
Założyłam tego bloga, ponieważ książki są moim którymś tam życiem, obok muzyki, matematyki i innych takich. Pomysł ten chodził mi po głowie już jakiś czas i właśnie dziś, w tej chwili, postanowiłam go zrealizować. Czy wytrzymam długo - nie wiem. Zobaczymy.Surinderhttp://www.blogger.com/profile/14713620412669130036noreply@blogger.com2